Dwusetka w grze

Klasyka AT nakazuje stosować średnią dwustusesyjną do oceny tego, po której stronie znajduje się obecnie rynek. Jeżeli WIG20 przebywa powyżej MA200d wówczas mówi się, że obowiązuje układ wzrostowy i nadrzędnym kierunkiem jest północ. Wiele jest w tym prawdy, lecz bez uwzględnienia jeszcze kilku innych aspektów MA200 nie można w sposób wiarygodny dokonywać bieżącej analizy rynku. Po pierwsze wykorzystując średnie kroczące należy je stosować do kilka uzupełniających się instrumentów. Błędem byłoby posługiwanie się dwusetką tylko w oparciu o jeden bechmark dlatego też szukając sygnałów BUY/SELL należałoby przeanalizować także indeks WIG.

Różnica pomiędzy tymi dwoma benchmarkami nie wynika tylko i wyłącznie z tego, że jeden obejmuje jedynie dwadzieścia spółek, a drugi wrażliwy jest jeszcze na średniaki i maluchy notowane na Książęca 4. Kluczową rozbieżnością pomiędzy nimi jest schemat wyliczania wartości tych wskaźników giełdowych. Mianowicie WIG20 jest indeksem cenowym a WIG dochodowym i z tego pierwszego odrywane są wszelkie dywidendy. Kiedy przychodzi okres dzielenia się zyskiem analitycy techniczni mają nie lada wyzwanie z  odpowiednim uchwyceniem tego, co widać na wykresie benchmarku blue chipów. Powstają luki, ekstrema są powyciągane poza zakres kluczowych wsparć zaś tygodniowe świeczki otrzymują nienaturalne kształty. Pojawiają się sygnały sprzedaży, których nie widać np. na WIGu. Średnie kroczące, szczególnie te dłuższe i wolniejsze, układają się w odmienny sposób przez co generowane sygnały K/S stają się wątpliwe. Z drugiej strony WIG podczas wzrostowych okresów zachowuje się mocniej od swojego chudszego kolegi. Wpływ średnich spółek nie jest tak duży jak blue chipów, niemniej jednak zdarza się taka sytuacja, że na wykresie WIGu powstaje luka hossy, której nie ma WIG20. Z takim niepokojącym układem mamy obecnie do czynienia na rynku, przez co wiarygodna ocena benchmarków giełdowych staje się problematyczna. Teoria magnetyczności luk nakazuje obecnie zdystansować się do trwającej aprecjacji w przekonaniu, że WIG powinien cofnąć się w okolice niedomkniętych luk hossy.  To sprawia, że to co zrobił w poniedziałek benchmark szerokiego rynku ma prawo okazać się jedynie pułapką hossy, w którą zostały złapane byki w kwietniu tego roku. Z drugiej strony należy zauważyć, że jedynie WIG wdrapał się nad MA200d, zaś WIG20 oraz FW20 tego nie uczyniły. Gdyby te trzy wskaźniki giełdowe mogłyby pochwalić się wybiciem dziennej dwusetki, wówczas sygnał BUY płynący ze strategii MA200d byłby silny i dużo bardziej wiarygodny. Czy to oznacza, że w obecnym układzie nie powinno tracić się czasu na analizowanie rynku pod kątem dwustusesyjnej średniej? Odpowiedź powinna być jednoznaczna jednakże jak spojrzy się na wykres WIGu i FW20 oraz WIG20 w nieco bliższej perspektywie, wówczas okazuje się, że dwusetka nieźle chodzi na szybszych interwałach czyli na 1h bądź też 5min. Ostatni sygnał BUY na WIG w oparciu o MA200h wszedł przy 44875 i został potwierdzony przez WIG20 następnego dnia. Jak na razie dla ww. instrumentów giełdowych strategia MA200h generuje korzystne wnioski zatem zwolennicy grania krótkich pozycji zanim zabiorą się za ubieranie shortów powinni rzucić okiem, co tam słychać na dwusetkach.  Wykorzystując średnie zarówno MA jak i EMA czy TEMA, nie można zapomnieć o nachyleniu gdyż opadająca moving average to zazwyczaj negatywny sygnał dla rynku. Wskazane by było aby średnia wartość wyliczona dla 200 interwałów pozostawała w trendzie wzrostowym i ciągle się wznosiła. A jak jest teraz? O ile dzienna dwusetka przebywa obecnie w układzie spadkowym, o tyle godzinowa jest już dodatnio nachylona i wysyła w stronę akcjonariuszy podobne sygnały jak te zaobserwowane pomiędzy lutym a kwietniem 2016.r. To sprawia, że po wczorajszym wybiciu MA200d przez WIG coraz większa jest presja na byki, aby nie odpuszczały i dokonały przełomu na GPW.