Sygnały oczywiste zawsze leżą tam, gdzie ich nie szukamy

Zgodnie ze sztuką wojny Sun Tzu wroga należy wyglądać tam, gdzie go nie ma. Podobnie sprawa ma się z sygnałami sprzedaży/kupna instrumentu, który bacznie śledzimy i staramy poznać się jego rytm. Od patrzenia w karnet czy też w słupki 5minutowe widoczne na ekranie monitora, często naszej uwadze uchodzą wartościowe szczegóły czy też stajemy się głusi na okrzyki wojenne, jakie wydają nasi wrogowie atakując nas od zawietrznej. Bywa i tak, że nawet dostrzegając wszystkie zewnętrzne zagrożenia nie jesteśmy w stanie wykonać wystarczająco mocnego uderzenia, gdyż „coś” popsuło się na naszym podwórku i w nas samych. Wszystko to za sprawą ślepoty, której nabawia się patrząc tylko w jedno miejsce w przekonaniu, że właśnie tam pojawi się zwierzyna do upolowania czy też zagrożenie, przed którym należy wykonać taktyczną dezercję.

Cz I Cykl futures

Grudzień, trzeci tydzień miesiąca i wygasanie grudniowej serii. Na GPW trwają przepychanki, karnet po 16-tej zaczyna świecić a blue chips bombardowane są niespotykanymi na co dzień dużymi zleceniami kupna i sprzedaży. Algorytmy i automaty przestają się sprawdzać, wskaźniki mierzące impet oraz wolumen generują sygnały, pod które niewielu już stara się zagrać a kiedy przychodzi drugi fixing pojawia się kluczowe pytanie: PO CO TO WSZYSTKO? Kiedy co kwartał nadchodzi kluczowy moment wygasania serii derywatów, zamiast ustawiać się ze scyzorykiem na dziką zwierzynę lepiej byłoby zmienić pole bitwy i pojawić się tam, gdzie nikt Cię nie zauważy jak próbujesz ciachnąć coś dla siebie. Dzięki tzw. cyklowi jankeskich futures raz na kilka miesięcy rodzi się szansa na ugranie cennych punktów na najbardziej płynnym instrumencie świata – S&P500futures.

Rysunek 1. S&P500 future – wykres dzienny świecowy.

SP5001

19 grudnia 2016.r. kontrakty na S&P500 kończyły jedną z wzrostowych fal impulsu hossy, która zrodziła się od tzw. T-DAY. Trend poprzedzający wygaśnięcie grudniowej serii był wybitnie wzrostowy i chociaż w trzecim tygodniu miesiąca impet zelżał, to jednak dominacja byków była na tyle widoczna, aby oczekiwać zatrzymania aprecjacji i pojawienia się korekty. Na efekt nie trzeba było długo czekać i już we wtorek został wyznaczony szczyt, z którego S&P500future zaczął się osuwać wykonując ponad 40 punktową korektę.

Odwrotnie było we wrześniu czyli podczas wcześniejszej serii.

Rysunek 2. S&P500 future – wykres dzienny świecowy.

SP5002

Wówczas trzeci wrześniowy piątek zdominowany był przez niedźwiedzi, które zepchnęły indeks wraz z derywatami na dwumiesięczne minima. 16 września seria skończyła swój żywot przy 2132 i już od następnej sesji, czyli od poniedziałku, zaczął się szturm byków, które ugrały 40 oczek w kilka dni. Cykl futures dał o sobie znać i przyniósł korzyść tym, którzy spokojnie zapolowali na jankeską zwierzynę.

Tego samego roku, lecz trzy miesiące wcześniej, ww. cykl posłużył graczom, do zagrania przeciwko rynkowi i wyciągnięcia prawie 60 punktów podczas jednego transakcyjnego tygodnia.

Rysunek 3. S&P500 future – wykres dzienny świecowy.

SP5003

Należałoby zatem zadać sobie pytanie, co to jest ten cykl futures i jak się do niego ustawić? Czy zawsze on istniał i jak go rozpoznać? Aby nie wdawać się w szczegóły i technikalia, należy w tym miejscu jedynie krótko zaznaczyć, iż wygasanie serii sprzyja zmianie wodzireja parkietu. Z punktu widzenia analitycznego oznacza to, że w trzeci piątek marca, czerwca, września oraz grudnia należałoby się skupić w głównej mierze na tym, jak wygląda trend na rynku jankeskich futures i na chwilę porzucić klasyczne techniki. Dywergencje, świeczki, średnie, formacje i struktury harmoniczne schodzą na drugi plan, gdyż kluczowym tematem staje się cykl futures. Wszyscy Ci, którzy odwracają się plecami do omawianej fluktuacji derywatów, stają się ślepcami na rynku i niestety zamiast grać oczywiste, tracą nerwy, czas i kapitał na tkwieniu po niewłaściwej stronie frontu.   CDN…

Koniec Części I