Gdy liczy się każda cena i każda jej zmiana

Indeks Cenowy jest to benchmark, w którym każda składowa ma taką samą wagę bez względu na wielkość czy kapitalizację. Liczy się tylko zmiana ceny zaś klasyfikacja do grona blue chips czy small caps przestaje się liczyć. Wiele powstało kontrowersji nt. tego, czy w taki właśnie sposób należy przedstawiać kondycję szerokiego rynku, gdyż nakład kapitału potrzebny do tego, aby podnieść notowania np. KGHM o 5% jest niewspółmiernie większy od wyciągnięcia kursu np. Polnordu. Kiedy jednak weźmie się pod uwagę tzw. klimat inwestycyjny oraz panujące nastroje, wówczas sens konstruowania i analizowania Indeksu Cenowego znacząco wzrasta a czasami urasta do rangi nieocenionego wskaźnika giełdowego.

Rysunek 1. Negatywna dywergencja WIG vs Indeks Cenowy. Wykres tygodniowy świecowy. Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

W sierpniu 2017.r. w jednym z opracowań mDM, zajmujących się analizą techniczną i ukazującą się do dzisiaj pod nazwą Wykres Dnia, przedstawiona została sytuacja techniczna z predykcją właśnie dla ww. instrumentu. WIG20 znajdował się wówczas na najwyższym od dwóch lat poziomie zaś WIG dobierał się do historycznych szczytów. Jednakże w trzecim kwartale 2017.r. Indeks Cenowy zamiast wspierać hossę panującą pośród największych spółek, pikował już na południe przygotowując rynek do wejścia w etap bessy.

Rysunek 2. Negatywna dywergencja WIG vs Indeks Cenowy. Wykres tygodniowy świecowy. Opracowanie własne na podstawie stooq.pl
Rysunek 3. Negatywna dywergencja WIG vs Indeks Cenowy. Wykres tygodniowy świecowy. Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

Do dywergencji międzyindeksowej dochodziło wielokrotnie w historii GPW a do najciekawszych przypadków zalicza się rozbieżność w okresie 2001-2002 oraz w 2011.r., kiedy to kwietniowo-majowym szczytom zrobionym przez indeks szerokiego rynku WIG nie odpowiadały równie wysokie ekstrema powstałe na wskaźniku zwanym Indeks Cenowy.

Obecnie pomiędzy WIGiem a Indeksem Cenowym nie występuje żaden rodzaj dywergencji, mogący świadczyć o rychłej zmianie trendu , co nie oznacza, że wskaźniki te nie mają obecnie większego znaczenia do nakreślenia scenariusza na 2019.r. To, na co obecnie należy zwrócić uwagę to właśnie dalsze zachowanie się Indeksu Cenowego ze względu na wyhamowanie bessy na wysokości długoterminowego wsparcia. Tego wsparcia nie widać ani na wykresie WIGu ani WIG20, dlatego też faktyczna zmiana trendu nad Wisłą ma prawo nastąpić tam, gdzie nie wielu inwestorów czy też analityków kieruje wzrok. Niestety na chwilę obecną brakuje klarownych sygnałów (oprócz miesięcznego wyprzedania) na bazie których będzie można rok 2019.r. próbować uznać za okres sprzyjający wrostom a jeżeli strefa wsparcia, w do której dotarł ww. wskaźnik okaże się  słaba i nie utrzyma ciężaru bessy, wówczas kolejny przystanek znajduje się dopiero 40% niżej. 

Rysunek 4. Indeks Cenowy w długoterminowej strefie wsparcia. Opracowanie własne na podstawie stooq.pl