Okiem niedźwiedzia.

Akcyjne byki ostatnio nie mają łatwego zadania. Po wielu latach hossy na Wall Street, jankeskie indeksy złapały zadyszkę. Ale nie tylko w USA widać problem z kontynuacją wzrostów. W Azji już od dawna niedźwiedzie rozpychają się po parkietach. W Europie zaś zwiększyła się awersja do ryzyka a konflikt zbrojny w Ukrainie wykoleił niejeden model makroekonomiczny. W ostatnich tygodniach można było zaobserwować okazałe wzrosty cen akcji wielu spółek notowanych na Starym Kontynencie. Jednakże po fali odreagowania, znów pojawiają się obawy o kondycję akcyjnych byków. Kiedy zaś impet wzrostów wyhamował a na wykresach pojawiły się podażowe formacje, do gry mogą wrócić niedźwiedzie. I właśnie taki proces zaczął się nasilać.

AZJA

KOSPI

Rysunek 1. KOSPI. Wykres miesięczny. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

KOSPI po kilku tygodniach odpoczynku, ponownie zaczął osuwać się na południe. Wprawdzie w styczniu bessa wyhamowała na wysokości długoterminowego wsparcia (38.2%, szczyty z 2018r.), to jednak odbicie zdechłego kota nie poprawiło sytuacji technicznej ww. indeksu. Na ww. wykresie widoczny jest powrót benchmarku z północy do wnętrza kanału wzrostowego. To może okazać się zapowiedzią zejścia w kierunku dolnego ograniczenia ww. struktury. Wprawdzie w 2020r. formacja ta mocno ucierpiała (a nawet mogła zostać zanegowana), to jednak listopadowo-grudniowe zachowanie się indeksu na wysokości górnego ograniczenia sprawia, że formacja ta wciąż jest żywa.

Hang Seng Index

Rysunek 2. Hang Seng Index. Wykres miesięczny. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

W marcu doszło do przerwania dziesięcioletniej linii hossy. Biorąc także pod uwagę kluczowe maksima ostatnich lat, błędem nie byłoby wyrysowanie kanału wzrostowego. Wówczas na stole pojawiłaby się koncepcja ruchu na południe wg szerokości ww. formacji. Lokalna sytuacja techniczna nie jest optymistyczna (indeks kolejny miesiąc traci na wartości) a wizja dalszej przeceny w kierunku 14k może dobić akcyjne byki.  

Shanghai Composite Index

Rysunek 3. Shanghai Composite Index. Wykres miesięczny. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

Od kilkunastu lat brakuje wyraźnego trendu. Koncepcja trójkąta wydaje się być lekko naciągana w długim terminie. Patrząc na wydarzenia z ostatnich miesięcy można doszukać się pułapki hossy na wysokości oporu 3600 punktów. Strukturą dominującą pozostaje kanał, którego dolne ograniczenie zatrzymało w marcu przecenę. Jednakże od początku bieżącego miesiąca presja na spadki nie ustaje. Momentum wspiera dalszą przecenę i niedźwiedzie mogą spróbować wybić się dołem z ww. formacji. Wówczas dolne ograniczenie trójkąta stanowiłoby cel dla zwolenników spadków.

EUROPA

DAX

Rysunek 4. DAX.. Wykres tygodniowy. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

Marcowe zatrzymanie wzrostów na wysokości zeszłorocznego trójkąta, a także odpadnięcie od 61.8% zniesienia poprzedniej zniżki, wskazuje na korekcyjny charakter ostatniej zwyżki. Na lokalnym szczycie pojawiła się spadająca gwiazda. Natomiast przecena z ubiegłego tygodnia zdaje się potwierdzać negatywny wydźwięk ww. formacji. Lokalnie wskaźniki impetu także nie zachęcają do kontynuacji wzrostów. Wprawdzie nie można zanegować koncepcji, że ostatnie kilkudniowe cofnięcie jest jedynie krokiem w tył przed dalszą hossą. Jednakże bez powrotu niemieckiej Xetry nad poziom 15.1k (weekly close) kreski przemawiają na korzyść niedźwiedzi.

WIG

Rysunek 5. WIG. Wykres tygodniowy. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

Pierwszy tydzień kwietnia nie wypadł korzystnie dla warszawskich indeksów. Na wartości stracił nawet sWIG80, który przez 5 tygodni z rzędu odnotowywał dodatnią stopę zwrotu. Jak na razie słabość maluchów nie bije po oczach, ale może okazać się zapowiedzią większych zmian. Najbardziej niepokojąco przedstawia się WIG. Indeks szerokiego rynku zatrzymał się w strefie 66k. Bez jej wiarygodnego pokonania trudno o optymistyczne wnioski. Niedźwiedzie wykorzystały fakt, że benchmark zaatakował 61.8% zniesienia poprzedniej zniżki i zepchnęły WIG na południe. Pojawiła się podażowa świeczka z okazałym, czarnym korpusem. Zaś dzienny wskaźnik MACD wygenerował sygnał sprzedaży. Od strony akademickiej przypomina to punkt zwrotny na rynku. Jeżeli tego typu koncepcja jest właściwa, wówczas ursusy miałyby dogodną sytuację do powrotu na parkiet. W długim terminie wciąż straszy pułapka hossy zrobiona w drugiej połowie 2021r.

USA

NASDAQ

Rysunek 6. Nasdaq. Wykres tygodniowy. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

Lokalne problemy z kontynuacją hossy widoczne są zarówno na wykresie S&P500 jak i DJIA. Jeżeli jednak chodzi o potencjał do spadków, to jak na razie przoduje Nasdaq. Kilka dni temu doszło do wyhamowania zwyżki na wysokości lutowych szczytów z 2021r. Pojawiła się podaż, indeks się cofnął a na wykresie zaczęła uwidaczniać się klasyczna struktura G&R. Daleka jest jeszcze droga do jej aktywacji (o ile tak naprawdę formacja ta zostanie w całości utworzona). Niemniej już dzisiaj niedźwiedzie mogą wykorzystać sytuację i dokręcić śrubę wielu technologicznym spółkom. To co rzuca się w oczy, to zbieżność długoterminowego wsparcia (lutowy szczyt z 2020r.) z geometrią fal. Mianowicie potencjalny (teoretyczny jak na razie!) zasięg spadków, liczony wg G&R, to okolice 9.7k.

DJIA

Rysunek 7. DJIA. Wykres tygodniowy. Źródło: Opracowanie własne na podstawie stooq.pl

Wisienką na torcie baribali ma prawo okazać się niedomknięta tygodniowa luka hossy. Na wysokości 28.5k znajduje się otwarte okno, które wg dotychczasowych historycznych obserwacji, posiada właściwości magnetyczne. Na przestrzeni ostatnich dekad nie zdarzyło się jeszcze tak, aby DJIA nie domknął tygodniowego okna hossy. Pytanie tylko kiedy?

 

PN