Aberracja czy może jednak sygnał?
Słabość złotego obserwowana w ostatnich dniach, może okazać się długoterminową wskazówką. Jak na razie niewiele się wydarzyło, co zachwiałoby hossą nad Wisłą. WIG pozostaje w trendzie wzrostowym, co chwilę WIG20 broni jakieś wsparcie a mWIG40 oraz sWIG80 utrzymują się w bezpiecznej strefie punktowej. Jednakże PLN Index wykonał krok na południe, co może zostać odczytane jako zaproszenie do trwalszych zmian na rynku finansowym.
Kilka dni temu benchmark obrazujący kondycję polskiej waluty PLN Index wyszedł dołem z trójkąta. Podręcznikowo pojawił się sygnał, na który rynek czekał od tygodni. A może nawet i od miesięcy. Zakumulowana wewnątrz niego energia powinna wystarczyć do zbudowania nowej, wertykalnej fali.

Obecnie PLN Index jest na dosyć wczesnym etapie i w obecnym układzie nie można wykluczyć, że pojawi się presja korekcyjna. Zwyżka testująca sygnał sell pozwoliłaby przyjrzeć się nieco bliżej zagranicznym graczom, jakie mają plany. Wydarzenia z pierwszych dni października mogą okazać się jedynie pułapką czy wręcz efektem Mpemby, potrzebnym do wejścia w nowy etap hossy. O takim scenariuszu będzie można zastanowić się powyżej 71.03 a jak na razie niedźwiedzie są przy piłce. Do wygrania meczu potrzebują jednak czegoś więcej, niż aktywację trójkąta. W długim terminie PLN Index wciąż utrzymuje się powyżej linii bessy.

W średnim terminie złoty skorelowany jest z rynkiem akcji. Jak na razie WIG20 porusza się w układach hossy podczas umacniania PLN, zaś dekoniunktura na GPW związana jest z deprecjacją polskiej waluty. A w okresach marazmu na forexie, rynek chodzi płasko. Najlepszym tego przykładem jest to, co się dzieje od początku roku. Wczoraj euro było kwotowane powyżej 4.32zł czyli po tyle samo, co w ostatnich dniach grudnia ’23. WIG20 zaś przykleił się do 2300 punktów co oznacza, że wynik od początku roku jest ujemny,

Szukając odpowiedzi na pytanie „Quo vadis WIG20?” należałoby uważnie śledzić to, co się dzieje ze złotym. Ostatnia zwyżka EURPLN ma prawo okazać się jedynie windą, z której rozpocznie się desant tegorocznej podłogi 4.25zł. Jednakże sygnał, jaki pojawił się na wykresie wskaźnika PLN Index, na chwilę obecną nakazuje zachować ostrożność. Nic nowego zresztą – czujność zawsze jest wskazana. Niemniej jednak wybicie z trójkąta to zapowiedź zmian, na które czeka rynek. Czy może być coś bardziej drażniącego graczy giełdowych, niż niekończąca się konsolidacja? Owszem, że tak. Jest to widok odjeżdżającego pociągu, do którego się nie wsiadło. Uczucie to znają zarówno zwolennicy grania długich pozycji jak i shorciarze.
Ciekawie wygląda porównanie PLN Index z WIG20TR. Benchmark ten nie jest zbyt często przytaczany w analizach czy komentarzach. A właśnie na nim doskonale widać, w jak newralgicznym momencie znajduje się rynek. W okresie sierpień-wrzesień byki znad Wisły wykazały się relatywną słabością do światowych kolegów. Było to jednak podyktowane szczególnym zadaniem, jakie miały do wykonania. Mowa o obronie długoterminowego wsparcia, wcześniejszego oporu.

Wygląda na to, że indeks akcyjny czeka na ciąg dalszy wydarzeń z rynku walutowego. Ostatnie wybicie się PLN Index dołem z trójkąta nie jest tym, co poprawia nastroje akcyjnym bykom. Nie można także obojętnie przejść obok trójkąta symetrycznego, który wciąż jest obecny na wykresie WIG20TR. I to właśnie jego górne ograniczenie zatrzymało hossę.

PN